Dobry wieczór.
Albo dzień dobry.
Kto jeszcze nie może spać?
Ostatni maraton w pracy, zmartwienia rodzinne plus najnowsze newsy z Ukrainy, więc jakoś nie bardzo mam ochotę na lekkie i przyjemne klepanie o pierdołach.
Obiecałam napisać, co skrywało opakowanie z babeczką.
Otóż babeczka była dość czytelną - jak mi się wydawało - wskazówką do podążania w kierunku skojarzeń o tematyce kulinarnej.
No i co?
I pstro, nikt nie zgadł, że prezentem były książka kucharska i film, których wspólnym mianownikiem jest Julia Child.
Obie pozycje dostępne w Empiku.
Przepisów nie wypróbowałam, ale film widziałam już ze dwa razy. Jeśli ktoś potrzebuje krzepiącej historii w ładnej oprawie, to Julie&Julia będzie doskonałym wyborem.
Od obdarowanej wiem, że film się podobał. :)
Idę się dalej denerwować, dobranoc.
film jest jednym z moich ulubionych
OdpowiedzUsuńMoim już chyba też;)
UsuńAż bym czasem chciała tę książkę. Choćby tak przejrzeć... :-)
OdpowiedzUsuńPowinna być w Empiku - przynajmniej u nas są obie części.
UsuńA ja właśnie dziś zabieram się za boeuf bourguignon! :D Mam jej dwie książki w polskim wydaniu i już kilka potraw przerobionych. Udało Ci się coś upichcić? :)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=zA2ys8C-lNk
UsuńNic a nic, bo ja do gotowania muszę mieć duuużo zdjęć;)