27 stycznia 2014

KOLAŻ (27.01.2014)

 
Tadam, a oto i on, dzieło rąk moich, zapowiadany kolaż.


Zabierałam się do jego zrobienia, jak anorektyczka do jedzenia bułki z masłem.
Albo nawet ze smalcem.
 
Na szczęście miałam takie coś z Castoramy, co prawdopodobnie wkłada się do mebli jako tylną ścianę.
Owo coś wykorzystałam jako bazę, bo przecież nie będę sobie przyklejać zdjęć do ściany.
Na inspiracjach wygląda to sehr schön, ale na myśl o skrobaniu - przy kolejnym remoncie - wgryzionych w tynk warstw odechciewa mi się przyklejania choćby małego papierka.
 
Tak więc wzięłam coś i to, co miało się na cosiu znaleźć.
Kartka z wystawy Beksińskiego sprzed kilku lat. Rozbrykana Marylin z zasobów Simply Happy.
Szał Podkowińskiego od Majki, wysłany z wycieczki szkolnej do Krakowa.
"Preria" od Magdy. Młody Brad Pitt :)
Zimowy widok z okna rodzinnego domu.
Nadmorska fota od Lamarty. Różne nasze zdjęcia.
Wycinanki z gazet. Pocztówkowe reprodukcje z mojej pierwszej wizyty w Luwrze.
Plus kilka innych miłych dla oka i duszy obrazków.
 
 
Kolaż wciąż jeszcze powstaje.
Macie ochotę dołożyć kawałek od siebie?
No to zapraszam.
 
Przygarnę KAŻDY JPG spełniający poniższe warunki:
# b&w lub w odcieniach bieli, szarości, błękitów i kolorów ziemi 
# w rozdzielczości i rozmiarze pozwalającym na wykonanie odbitki 9x13 
# o tematyce, która mnie zaciekawi, rozbawi lub wzruszy
 # wysłany na qlkowaodnowa@gmail.com
# w treści maila musi znaleźć się informacja, że jesteście autorem zdjęcia
oraz zgoda na jego publikację (bo chętnie pokażę nabytki) 
 
 
Miłego dnia! :)
 
 

25 stycznia 2014

LUTY 2012 (25.01.2014)

 
Ach, jak ja strasznie lubię zimę!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
W filmie albo na zdjęciu...
Ewentualnie oscrapowaną.
 
materiały:
- ciągle ulubiony papier Be Opimistic
- ciągle ulubiona pieczątka
- dodatki z kartonów :P
 
 
LO wędruje tutaj
{warstwy, brokat, napis, sznurek, na focie brąz&czarny...}
 


(25.01.2014)

(a w Tesco już wiosna!)
 

21 stycznia 2014

Z BABCIĄ (21.01.2014)

  
Nim zacznę się rozwodzić o mieszkaniu, jakże odkrywczy wpis na 21 stycznia;)
 

Bardzo stare, ulubione foto, blejtram i kilka dodatków.
 
 
 
Wyszło tak monochromatycznie, że dodaję do wyzwania tutaj.
 {zamiast sznurka/wstążki - koronka, a z błyskotek: srebrne perełki}
 

15 stycznia 2014

INVITATION (15.01.2014)

Lubicie podglądać cudze domy?
No jasne, że lubicie:)
Sama uwielbiam!
Do dzisiaj zaglądam w okna podczas wieczornych spacerów.

Jeśli macie ochotę, serdecznie zapraszam do nas.
Pochwalę się, co zrobiliśmy bez wora banknotów z dwoma zerami.
I będę marudzić, co jeszcze zmienię, gdy trafi się choćby mała, ale wypełniona sakiewka...
 
metraż: 68,5 m2
mieszkańcy: Qlkowa, Rirunio i Kiźka
zrealizowane pomysły: 39,4%
brzydkie słowa podczas remontu: niepoliczalne
powodują drgawki: toaleta + podłoga w przedpokoju
na tapecie: blat w kuchni
 
aktualny stan uczuć:
 
 

6 stycznia 2014

KEEP CALM...;) (06.01.2014)

 
Dzieci proszę o zamknięcie oczu.
Będzie brzydkie słowo (chociaż w pięknym zdaniu).
 
 
Motto pożyczone, wcielam w życie od jesieni.
Wcielanie idzie tak sobie, ale może w końcu się uda i będzie mi dane coś więcej niż codzienna dawka służbowej frustracji;)
 
Może uda się też Marcie, która tę mądrość ludową przyniosła.
Marta właśnie urządza swoje pierwsze mieszkanie i skwapliwie pomogę jej zachować zdrowie psychiczne małym przypominaczem.
{zapobiegawczo kupiłam też praktyczny, choć nie tak krzepiący prezent "kuchenny"}
 
Dlaczego wytłaczarka nie ma polskich znaków? J**** mnie to.
O, już działa...
 
 
 
Jeszcze komuś potrzebna pierwsza pomoc psychiatryczna?
Proszę się częstować - 700x700px bez ramki:
 

3 stycznia 2014

2014! (03.01.2014)


 
Dzień dobry!
Nie mogę uwierzyć, że to już.
2014.
Ciekawe, ile razy pomylę się na dokumentach w pracy;)
 
 
Tak, to kalendarz.
Nic odkrywczego na blogu o tej porze roku;)
 
Równie mało odkrywczo chcę w tym roku chcę korzystać z tradycyjnego kalendarza.
Chcę bardzo, bo corocznie, z wiosennymi roztopami, zalewa mnie powódź karteczek.
Jeszcze nie utonęłam - odpukać - więc nim Polka mądra po szkodzie zakładam kalendarz.
Coby mi znowu do wiosny nie zbrzydło, zastosowałam środki zaradcze.
 
Po pierwsze - kalendarz musi być na sprężynie (♥ sprężyny!), kwadratowy i w torebkowym rozmiarze.
 
Po drugie - okładki okleiłam follow the arrow Sodalicious.
(powiedzmy, że strzałki oznaczają up, up, not down, up, you can do it!, ale możemy też stwierdzić, że to po prostu ładny papier)
 
Po trzecie - wylotowi luźnych papiórków zapobiegnie dodana gumka. Bo jakieś bezpańskie karteczki na pewno się znajdą...
 
Po czwarte - znalezienie aktualnej strony ułatwi długa przekładka ze wstążki.
Dłuuuuuuuga.
Bo zawsze jest za krótka i trudno się otwiera.
 
No i po piąte - dodałam rok i wstążki.
W końcu to mój kalendarz.
Mogę sobie nakleić i dowiązać, co dusza zapragnie :P
 
 
Kalendarz będzie targany w torebce - przewiduję rany kłute i szarpane.
Jeśli dotrwa, pokażę za rok, w jakim stanie.
 
Udanego 2014! :)