3 stycznia 2014

2014! (03.01.2014)


 
Dzień dobry!
Nie mogę uwierzyć, że to już.
2014.
Ciekawe, ile razy pomylę się na dokumentach w pracy;)
 
 
Tak, to kalendarz.
Nic odkrywczego na blogu o tej porze roku;)
 
Równie mało odkrywczo chcę w tym roku chcę korzystać z tradycyjnego kalendarza.
Chcę bardzo, bo corocznie, z wiosennymi roztopami, zalewa mnie powódź karteczek.
Jeszcze nie utonęłam - odpukać - więc nim Polka mądra po szkodzie zakładam kalendarz.
Coby mi znowu do wiosny nie zbrzydło, zastosowałam środki zaradcze.
 
Po pierwsze - kalendarz musi być na sprężynie (♥ sprężyny!), kwadratowy i w torebkowym rozmiarze.
 
Po drugie - okładki okleiłam follow the arrow Sodalicious.
(powiedzmy, że strzałki oznaczają up, up, not down, up, you can do it!, ale możemy też stwierdzić, że to po prostu ładny papier)
 
Po trzecie - wylotowi luźnych papiórków zapobiegnie dodana gumka. Bo jakieś bezpańskie karteczki na pewno się znajdą...
 
Po czwarte - znalezienie aktualnej strony ułatwi długa przekładka ze wstążki.
Dłuuuuuuuga.
Bo zawsze jest za krótka i trudno się otwiera.
 
No i po piąte - dodałam rok i wstążki.
W końcu to mój kalendarz.
Mogę sobie nakleić i dowiązać, co dusza zapragnie :P
 
 
Kalendarz będzie targany w torebce - przewiduję rany kłute i szarpane.
Jeśli dotrwa, pokażę za rok, w jakim stanie.
 
Udanego 2014! :)


6 komentarzy: